Szanowna Pani Elżbieta Łukacijewska
Poseł do Parlamentu Europejskiego
“Nie rozumiem, skąd w ludziach jest tyle zła, zacietrzewienia i niezrozumienia”
- była łaskawa napisać Pani Poseł komentując fakt, iż katolicy z rzeszowskiej Katedry ośmielili się wyrazić moralne wątpliwości w stosunku do procedury sztucznego zapłodnienia pozaustrojowego (tzw. in vitro).
Ne jest wielką tajemnicą, iż środowisko naszego stowarzyszenia uczestniczyło w formułowaniu zagadnień, które w formie projektu obywatelskiej uchwały podpartej stosowną ilością podpisów, została w ostatnich dniach przedstawiona prezydentowi Rzeszowa Konradowi Fijołkowi. Uważamy, iż jeśli polityk decyduje się na mocne zaangażowanie w kwestie, posiadające doniosłość moralną, jeśli czyni to odpowiedzialnie (a nie tylko dla medialnego poklasku), powinien być gotów nie tylko bronić, ale wręcz propagować swe stanowisko etyczne.
Pani Poseł zdecydowała się w kategorycznych słowach potępić wiernych z rzeszowskiej Katedry. Czy w tej sytuacji zasadne jest oczekiwanie, iż również Pani Poseł zechce rozwinąć swe poglądy, przez odpowiedź na kilka pytań tych, dla których zagadnienie sztucznego zapłodnienia pozaustrojowego, nie jest aż tak oczywiste?
1. Czy przepisy dopuszczające procedurę in vitro jedynie do heteroseksualnych par ograniczają prawa osób homoseksualnych, w związku z czym za moralnie i prawnie dopuszczalne należy uznać stosowanie procedury in vitro dla związku dwóch kobiet, uznając ich prawo do poczęcia dziecka bez ojca?
...