„Najpierw wprowadźmy związki partnerskie, potem równość małżeńską, a na koniec przyjdzie czas na adopcję dzieci”
- zadeklarował wprost wpływowy wiceprezydent Warszawy. Wypowiedź była krytykowana, wiceprezydent nie podał się do dymisji i nikt jej nie zażądał. To szokujące!
Przeciwko cytowanej wypowiedzi wypowiedziały się ugrupowania polityczne, organizacje katolickie. Niestety, poprzestano na słowach oburzenia w wyraźnie przedwyborczym kontekście. Nasze stowarzyszenie po raz kolejny zwraca uwagę, iż to nie wystarczy. Potrzebne są realne działania, gdyż wprowadzanie homozwiązków i homoadopcji wyszło poza fazę werbalnych zapowiedzi. Odbywa się na naszych oczach poprzez orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego, który dwoma niedawnymi wyrokami po cichu otwiera furtkę - dopuszcza uznanie takich konstrukcji przez polski system prawa. W jednym z niedawnych wyroków NSA nakazał zarejestrować, iż urodzone za granicą dziecko ma dwoje rodziców tej samej płci (bo taką konstrukcję uznawało państwo urodzenia). W uzasadnieniu drugiego NSA wyjaśnił, iż nie widzi przeszkód konstytucyjnych dla wprowadzenia instytucji homomałżeństw.
Rzecz w tym, iż w obydwu sprawach NSA wkracza na teren legislacji i to rangi konstytucyjnej, skoro nagle samodzielnie zmienia całkowicie dotychczasowe rozumienie konstytucyjny zapisów. Wcześniej przez lata ten sam sąd odmawiał rejestracji dwojga rodziców tej samej płci powołując się na podstawowe zasady prawne Rzeczypospolitej, nie mówiąc już o negowaniu konstytucyjnych zapisów o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny.
Wobec powyższego, oprócz wyrażania oburzenia, konieczne jest natychmiastowe doprowadzenie do zniwelowania skutków orzecznictwa NSA (zapewne przez inicjatywę legislacyjną doprecyzowującą przepisy prawa). Po drugie zbadania i wyciągnięcia konsekwencji wymaga to, że sędziowie najwyższej rangi sądu zdecydowali się na działania, które zdają się być umotywowane wyłącznie ideologicznie, a nie prawnie, próbując zmieniać swym orzecznictwem regulacje rangi konstytucyjnej.
Nasze stowarzyszenie po raz kolejny apeluje o działania, a nie jedynie przedwyborcze słowa. Za niezbędne uważamy również podjęcie przez wszystkich, a w szczególności samorządowców i posłów którzy identyfikują się z chrześcijańskimi wartościami, wszelkich dostępnych działań mających na celu odwołanie wiceprezydenta Warszawy szerzącego i starającego się wprowadzać w życie tak bulwersujące poglądy.
Pan
Manfred Weber
Przewodniczący
Europejskiej Partii Ludowej
Spitzenkandidat
Zwracamy się do Pana jako do lidera Europejskiej Partii Ludowej, możliwe iż do przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej. Dość prawdopodobne, iż o przyszłości Unii Europejskiej zadecyduje Europejska Partia Ludowa jako największa frakcja w Parlamencie Europejskim i nowa Komisja Europejska. W każdej z tych ról jest Pan osobą, na której spocznie duża część historycznej odpowiedzialności.
Unia Europejska stoi na rozdrożu. Z perspektywy lat polskiej przynależności do wspólnoty możemy stwierdzić, iż nie na taką Unię umawialiśmy się głosując w referendum za przystąpieniem. Od tamtego czasu nastąpiły niekorzystne procesy polegające na odchodzeniu od chrześcijańskiej tradycji. Wtedy do głosowania za wejściem do Unii zachęcał nas Polaków Ojciec Święty Jan Paweł II tłumacząc, iż jest to nam potrzebne z powodów gospodarczych, ale powinniśmy wejść do Unii również po to, by wzmacniać chrześcijański fundament moralny.
Możliwość realizacji tak określonych celów zależna jest w dużej części od stanowiska Europejska Partia Ludowa. Z racji swych historycznych tradycji ale również siły politycznej w Europie. Dla olbrzymiej rzeszy polskich wyborców są to kwestie bardzo ważne. Ciągle marginalni zwolennicy Polexitu straszą tym, że Unia nieodwołalnie stacza się w moralną przepaść. Z drugiej strony jednak ugrupowania, które dotychczas reprezentowały Polskę w Europejskiej Partii Ludowej dokonały gwałtownego skrętu w lewo i zapewne duża część osób wybrana list Koalicji Europejskiej w ogóle nie wejdzie do kierowanej przez Pana frakcji. W tej sytuacji, jeśli celem Pana wizyty w Polsce w najbliższych dniach jest uzyskanie poparcia Polaków w majowych wyborach, koniecznym wydaje się złożenie jasnych, wiarygodnych deklaracji. Przedstawimy to na konkretnym przykładzie.
W ostatnich dniach pojawiła się informacja, iż Unia Europejska przy realizowaniu środków Europejskiego Funduszu Spójności wymagać będzie sprawozdawczości w podziale na kobiety, mężczyzn i „osoby niebinarne” (dokument Rady Unii Europejskiej miedzyinstytucjonalny numer referencyjny 2018/0206COD). Polska nie wyrażała zgody na niszczenie koncepcji rodziny jako trwałego związku kobiety i mężczyzny, wprowadzania „trzeciej płci” czy innych rozwiązań godzących w prawo naturalne na tym gruncie. Narzucanie nam takich rozwiązań normatywnych jest kulturową agresją. Dla całej Unii podążanie taką drogą, okaże się cywilizacyjnie zgubne. Stąd pytanie: czy Europejska Partia Ludowa w kolejnej kadencji będzie forsować takie rozwiązania? Czy Komisja Europejska pod Pana kierownictwem będzie szła w takim kierunku?
Kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego właśnie się rozpoczęła. Ugrupowania wystawiające listy będą z pewnością deklarować, w jakiej frakcji chcieliby pracować wybrani posłowie. Do bardzo wielu wyborców przemówić może argumentacja, iż realizacja polskich interesów, możliwość realnego wpływu na to, co będzie się działo z Unią wskazywać powinny na Europejską Partię Ludową. Jednak czy cała Europejska Partia Ludowa nie podjęła decyzji takiej, jak jej dotychczasowi przedstawiciele w Polsce, którzy nagle zaczęli zajmować się przede wszystkim propagowaniem postulatów LGBT? Jasne wyjaśnienie tych problemów podczas Pana wizyty w naszym kraju może mieć kluczowe znaczenie dla głosowania Polaków w maju.
Stowarzyszenie Europa Tradycja
Ryszard Skotniczny
Fundacja S.O.S.
Ochrony Poczętego Życia
ks. Ryszard Halwa
Fundacja Narodowy Dzień Życia
Jacek Sapa
Jego Świątobliwość
Ojciec Święty
Franciszek
Katolicy w Polsce są obecnie bardzo mocno atakowani medialnie i politycznie zarzutami o pedofilię. Cele tych działań są jasne. Przede wszystkim podważyć zaufanie do Kościoła u słabszych w Wierze. Po drugie zdyskredytować moralnie katolików w życiu publicznym tak, byśmy nie mogli dalej bronić kwestii moralnych, np. ochrony życia. Po trzecie, tendencyjnie używając do tego władz państwowych, doprowadzić Kościół w Polsce do upadku materialnego wyrokami o gigantycznych odszkodowaniach, które będziemy musieli płacić my wszyscy, polscy katolicy.
Szczególnym frontem tej walki z katolikami w Polsce jest w ostatnich dniach “raport nt. naruszeń prawa świeckiego lub kanonicznego w działaniach polskich biskupów w kontekście księży sprawców przemocy seksualnej wobec dzieci i osób zależnych”. Jego głównym celem jest napiętnowanie naszych biskupów, którzy rzekomo mieli nie stosować się do przepisów prawa kościelnego i państwowego.
Raport jest publikacją niewiarygodną i nierzetelną. W rzeczywistości jest przede wszystkim syntezą informacji lewicowych i liberalnych mediów z ostatnich lat. Jest to więc swoiste perpetuum mobile, raport opisuje publikacje medialne, a teraz nieprzychylne Kościołowi media nagłaśniają ten nieszczęsny raport.
W ostatnich dniach kolejne diecezje w Polsce publikują oświadczenia, iż zarzuty podniesione w raporcie w stosunku do biskupów, są bezzasadne, gdyż w konkretnych opisywanych przez raport przypadkach, władze diecezjalne postępowały ściśle według przepisów kościelnych, w szczególności informując Stolicę Apostolską zgodnie z zaleceniami.
Niestety, Wasza Świątobliwość był łaskaw przyjąć delegację twórców raportu i odebrać z ich rąk ten wątpliwej jakości dokument. Uczyniło to wielkie zamieszanie w Polsce, gdyż rzecz została natychmiast nagłośniona przez media, celem uwiarygodnienia tego raportu, który w istocie jest manipulacją stworzoną dla celów propagandowych. Na dodatek uwikłaną ewidentnie w kontekst wyborczy, gdyż wśród osób propagujących raport są też czynni politycy o poglądach skrajnie nieprzychylnych katolikom i nauczaniu Kościoła. To smutne, ale osoba Waszej Świątobliwości będzie zapewne w tej sytuacji wykorzystywana w kampanii wyborczej w takich celach.
Przeprowadzana w Polsce antykatolicka akcja propagandowa ma na celu wytworzenie przekonania, iż nasi biskupi działali w złej wierze, a Stolica Apostolska z podobnej motywacji kwitowała te działania zatwierdzając procedury prowadzone przez władze diecezjalne. Z pewnością większość katolików w Polsce wie, że to nieprawda. Mogą być jednak tacy, u których zasiana zostały wątpliwości. Z tego powodu pozwalamy sobie zwrócić się do Waszej Świątobliwości z prośbą, by stosowna Kongregacja uspokoiła wiernych w naszym kraju co do rzetelności postępowań na gruncie prawa kościelnego tak w Polsce, jak i w Watykanie.
Rzeszów, 26 lutego 2019 roku
Ryszard Skotniczny
Prezes Stowarzyszenia
Europa Tradycja
Wielką karierę medialną robi raport o molestowaniu seksualnym. Po stronie katolickiej przeważają głosy, iż sprawy nie da się przemilczeć - podjąć trzeba adekwatne działania.
To prawda. Rzecz wymaga reakcji - jednak nie poprzez spełnianie oczekiwań atakujących Kościół, nas katolików, lecz w pierwszej kolejności poprzez rozważenie, co rzeczywiście się dzieje.
Mamy bowiem do czynienia z perpetuum mobile. Media opisują raport - a dokument ten to streszczenie publikacji medialnych z ostatnich lat, najczęściej dotyczących postępowań sądowych, których jawność była wyłączona - można więc stwierdzić na ich temat cokolwiek, dodając komentarz według własnej dowolnej interpretacji stworzonej na domysłach. Przykładowo w jednej ze spraw z terenu województwa podkarpackiego raport opisuje sprawę kapłana, który nigdy nie miał nawet postawionych zarzutów na seksualnych. Nie przeszkadzało to w niczym umieścić go w raporcie o nadużyciach pedofilskich...
Ukryta teza tego raportu, oraz innych działań sugerujących, iż polscy biskupi dopuszczali się systemowych zaniedbań w piętnowaniu zachowań pedofilskich wśród księży jest taka, iż Kościół powinien prowadzić swe postępowania publicznie, a jeszcze dokładniej, pod kontrolą państwa. Jest to stary, dwutysiącletni spór w historii Europy - państwa, które chce się postawić ponad Kościołem, bo nie chce uznawać zasad moralnych, którym prawo państwowe również podlega. Jest to szczególnie wyraźne dziś, gdy dąży się do przeforsowania w państwowym porządku prawnym przyzwolenia dla aborcji, zrównania homozwiązków i normalnych małżeństw, czy homoadopcji.
Prowadzona od kilku lat zorganizowana kampania, której efektem medialnym jest wykreowany przekaz jakoby pedofilia występowała właściwie wyłącznie wśród księży katolickich, ma na celu w istocie pozbawienie katolików praw publicznych i eliminowanie zasad moralności z przestrzeni publicznej. Z katolickiego punktu widzenia to jest istota działań pod szyldem "rozdzielenie państwa od kościoła". Chodzi o eliminowanie katolików i chrześcijańskich zasad moralnych z życia państwa.
W szczególności akcja insynuowania, iż Kościół jest “strukturą zła”, systemowo propagującą pedofilię, ma jeszcze cel bardziej przyziemny. Podobny jak ten, któremu służy niesławna ustawa 447. Tam i tu chodzi o legalną grabież. Wszyscy katolicy mają płacić odszkodowania za poszczególnych członków Kościoła, księży, na skutek orzeczeń sądów zapadających najczęściej w procesach, które są tajne.
Grzech popełniany przez człowieka, również katolika, w tym kapłana zazwyczaj jest krzywdą innej osoby. Niewątpliwie jest tak również, gdy dziecko staje się obiektem seksualnym dla dorosłego. Jednak to, co się obecnie dzieje wskazuje, iż mamy do czynienia z czysto instrumentalnym traktowaniem pokrzywdzonych. Aż nadto wyraźnie widać to w tych dniach, gdy oprócz zamiaru walki z katolikami i Kościołem, z podejmowanych inicjatyw wyziera kontekst wyborczy, a konkretne osoby chcą używać takich haseł propagandowych dla zdobycia mandatu.
Taka jest istota tego, co obecnie dzieje się w Polsce. Uświadomiwszy to sobie musimy rozpoznać, co należy w tej sytuacji uczynić. Jedno jest oczywiste - milczeć już nie możemy!